Ale jestem, żyję.
Wstawiam moje prace, których sporo przybyło. Akwarela:
Olej:
Zapisałam się na kurs aquayear. Co tydzień trzeba namalować nowy obraz według zamieszczonego zdjęcia. Jako że miałam urlop, to namalowałam na 10 tygodni do przodu:
Będą następne, ale musiałam zrobić na zapas, bo nie będę miała czasu, a podoba mi się ten kurs.
Międzyczasie na moim ulubionym kursie była seria kenijska. Powstały takie oto akwarele (różne formaty)
A prócz tego własne takie:
I taki Kraków na prezent:
A żeby mi się jeszcze nie nudziło, to był live z Kasią Kmiecik i powstało to cudo:
Ma być u mnie w mieście Nikolas Lopez. Trzydniowe warsztaty. Kosztują pierdyliard, ale gość jest z najwyższej półki. Niestety, jestem na liście rezerwowej, bo brak już miejsc, w dodatku tylko na 2 dni mogłabym, bo trzeciego dnia jadę na konferencję. Takie życie :(