Witajcie
Znowu nie było mnie kilka dni. Dni uciekają, jak widzicie do Wigilii zostało 158 dni , dużo, mało... zależy jak na to spojrzeć :) Staram się nie poddawać.. ale jest ciężko. Dziś od rana było, całkiem spoko... do czasu, kiedy chciałam policzyć kalorie :) hahahh okazało się, że panowie, którzy robią u nas we wiosce chodnik, przecięli kable od światłowodu :) No i dupa, dopiero teraz powoli coś tam zaczyna internet łapać, dlatego też dodaję wpis. Kalorie nie liczone, ale jutro już raczej jak nic nie przeszkodzi będą liczone. Gdybym miała czas, to spisywałabym na kartce... ale tego czasu dziś nie było. Zresztą jak jest M, to zawsze wszystko na wariackich papierach :) Nie inaczej :) Najważniejsze, to się nie poddawać... i ja się nie poddaję. Staram się nie obżerać... tak nie obżerać....
Ostatnie dni, tygodnie u mnie to jakiś żart... ktoś kto pisał mi scenariusz... chyba sam miał kiepski czas..... Mówię Wam.. ale ja się nie poddam, będę działa dalej.
Jak widzicie tytuł... pokazuje, że odliczam do Wigilii :) Te osoby, które mnie częściej czytają, wiedzą, że ja lubię odliczać :D Tak też jest tym razem :) Tak więc nie planuję za dużo.... ale chociaż przeżyć , nie przytyć ;) Może na dniach coś niewielkiego rozpiszę, zaplanuję ;) Ale nie chcę sobie za dużo narzucać ;)
Poczytuję co u Was, czasami skomentuję.. ale ja jakoś nie miałam weny dodawać wpisów ;) Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Dziękuję za wsparcie pod ostatnim wpisie :* jesteście kochane :) Wiem, że mogę na Was liczyć i za to dziękuję. Czy to kopniak czy przytulas.
Także działamy, nie poddajemy się. Walczymy o lepsze jutro... Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*