Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FreeMilka

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 132.00 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 1.3kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2020 , Komentarze (16)

Witajcie,

Dziś mam taki rozkminkowy dzień ;)

Jutro chciałabym z szefowa uzgodnić moje godziny pracy.

Gra rozchodzi się o godziny 7-15, 8-16, 9-17

Szefowa najchętniej by chciała 9-17, ale ja smaa już nie wiem. Zawsze pracowałam od 7mej albo 8smej. Teraz wracam do domu na 17:30. Pół roku temu o tej godzinie to ja już byłam po treningu w domu. Teraz bym wracała na 20stą, a gdzie jeszcze całe wieczorne zycie, dziecko, sprawy szkolne, mąż, pies, gotowanie itp? Niby mogłabym rano bo do pracy mam 15 min autem, ale nigdy tak nie funkcjonowałam. Sama nie wiem która z opcji wybrać. Bo znowu w zime i jesienia wstawanie przed 6stą jest też ciężkie, ale za to ile wczesniej w domu bym była.

Drugi dylemat to motywacja, silna wolna a raczej jej brak.

Jak to jest dziewczyny, że tyle lat się znamy i wciąż mamy ten sam problem wagowy? Po tylu latach?

Uda sie nam w końcu schudnąć i trzymać czy juz zawsze będziemy się "odchudzać"?

Co roku, przed początkiem wrzesnia mam zapał, zawsze to był dla mnie taki "nowy rok", a w czerwcu zazwyczaj "no cóż nie udało sie teraz to za rok może sie uda"

Z jednej strony człowiek ma dość takiej huśtawki, przyłozył by sie raz a porządnie, schudł i póxniej TYLKO pilnował. Ale jak przychodzą ciężkie dni, ssawka, znudzenie dietą albo zapach pączka czy słyszysz jak ktos chrupie cieplutką, chrupką kajzereczkę to dieta idzie w las i błądzi ...

Dzis po pracy spotykam się z moją siostra cioteczną. Była bardzo gruba, schudła chyba w 8smej klasie i od tamtej pory nigdy nie miała jojo. Je zdrowo, ćwiczy, szczupaczek niesamowity ale bardzo zdrowy, jest po 3 ciążach a powiedziałybyście, że figura wysokiej modelki. Jest starsza ode mnie 3 lata. Gdy byłysmy dzieciakami to ja byłam szczuplutka a Ona nie i bardzo mi było Jej szkoda. Jaki to los potrafi być przewrotny. Ona mając malutkie dzieci potrafiła ćwiczyć w domu. Jest niesamowicie energiczna.

Czasami jak patrzę na tego typu osoby to mam wrażenie, że jestem staruszka, która na nic nie ma siły, która traci życie bezpowrotnie.

A jednocześnie tak ciężko coś zmienić, tak ciężko zawalczyć o swoja lepszą przyszłość.

Dobra to na tyle marudzenia ;) Pora się powoli szykować do wyjścia z pracy ;)

Buziaki

FreeMilka

24 sierpnia 2020 , Komentarze (17)

Witajcie,

Czuje w powietrzu, że nadchodzi ten moment, że biore się za siebie.

Trener na środę pewnie mnie zwerbuje ale jedzonko powoli zaczynam ogarniać.

Ostatnio miałam ogromne parcie na jedzenie ale wiadomo czyja to sprawka @ ;) - takie napady w sytuacji @ miewam raz na kilka miesięcy. dobrze że juz za mną.

Oto moje częściowe jedzonko na dziś ;)


Gustaw zaprasza na swojego Facebooka :D

Pod tą samą nazwą Ma również Instagrama

Łobuz z Niego ale jednocześnie bardzo mądry jest <3 Będzie o czym pisać (kujon)

"Taki słodziak byłem gdy mnie przywieźli do mojego nowego domku Oni kochają mnie A ja Ich 🥰
Szczek szczek
#Gustaw_nienudny_pies "

#pies #dog #pieseł #szczeniak #rozrabiaka #piesek #puppy #puppydog #instadog #gustaw_nienudny_pies


"Nie kumam tej kobiety:
*robi pyszną kawę
*stawia na widoku
*zapach poczułem leżąc pod stołem
*nawet przednimi łapkami wskoczyłem na łóżko

* liznąłem raz szklankę
A do picia dała mi mleko 😒🙄
Ach ciężkie moje pieskie życie 😪
Pocieszycie mnie lajkiem? 😍
Szczek szczek 🐕"

#pies #dog #pieseł #szczeniak #rozrabiaka #piesek #puppy #puppydog #instadog #gustaw_nienudny_pies


https://web.vitalia.pl/Gustaw_nienudny_pies-1028...

Znikam w papiery niestety moje drogie

Buziaki dla Was

19 sierpnia 2020 , Komentarze (42)

Witajcie,

Miło mi, że mnie pamiętacie i nie jestem "jeszcze" na czarnej liście ;)

Pisałam do Was jak zaczynałam nowa pracę.

Wieści z nowej pracy sa takie, że sajgon jaki zastałam w firmach spowodował to, że przez pierwszy tydzień a nawet 2 chciałam rzucać tę robotę conajmniej 3 razy dziennie - ale fakt jest taki, że trzymał mnie jedynie aspekt tego jak bardzo są skomplikowane i że bardzo dużo sie nauczę jeśli przetrwał ten okropny pierwszy miesiąc.

Okazało się, że przetrwałam: szefowa bardzo pomocna, koleżanki z pracy również bardzo pomocne były i są.

Po 25tym czyli po wysłaniu Vatów szefowa powiedziała, że jest pod wrażeniem jak sobie poradziłam. Nie będę ściemniała, że sama czułam mega satysfakcję: nie ogarniała tego dziewczyna, która pracowała tu 3 lata, a ja świeżak, nieznający programu - okiełznał byka (smiech)

Prace porządkowe, dzień luzu i znów gonitwa z pracą bo urlop na horyzoncie sie rysował 8-17 sierpnia nad morzem.

Pogoda była świetna, 10 dni i ani jednego dnia pochmurnego.

woda cieplutka - z wyjatkiem 2 dni

No i oczywiście bez przygód tych pozytywnych i negatywnych sie nie obyło.

Siedze w pracy 7 sierpnia a tu rano dzwoni bratowa że pomyliła termin urlopu i jesli moge to abym wychodziła z pracy, zbierała walizki i męża i dziecko i jak najszybciej przyjechała do nich i jedziemy nad morze.

Udało się, wyszłam o 10:30, przed 11sta byłam w domu i wysłałam córkę po krem do opalania 50 do apteki -tak miałam jeszcze nie kupiony :PP Córka wraca z apteki - My w tym czasie szybkie pakowanie walizek, i mówie gdzie masz resztę, a Ona to, że nie ma bo krem kosztował 100zł O_O

Opierniczyłam dziecko ale że nie było czasu to darowałam sobie odmienianie kremu itp. I okazało sie to zbawienne: jak zapewne niektóre z Was pamiętają mam problemy ze słońcem, poparzenia, szczypanie skóry itp. Nad morzem na plazy siedzielismy od 9-10tej do 15-17stej w pełnym słońcu, masa kapania się w wodzie a mnie ani razu nie zaszczypało, opalenizne mam jak ta lala <3 pierwszy raz w zyciu, 3 dni przed wyjazdem zabrakło mojego drogiego balsamu filtr 50, kupiłam w sklepie za 34zł a za godzine już cała się drapałam bo mnie tak skóra szczypała do Słońca - teraz już nigdzie nie pojadę bez kremu za 100zł - pierwszy raz w życiu czułam że jestem na wakacjach :D

Cudowne dziecko :D

Niestety z 10-15 parawanów obok nas utonął człowiek, cała akcja z ratowaniem Go, uprzątaniem plaży przez plażowniczów przez przylotem helikoptera zostanie na zawsze w mojej pamięci.

Jednoczesnie wiem, że nigdy nie nazwę ludzi, którzy stoją obok tragedii GAPIAMI. Wszyscy staliśmy i czekaliśmy i modlilismy sie aby reanimacja 55letniego mężczyzny powiodła się. Nikt nie myslał o tym zdarzeniu tam którzy byli jako o sensacji - to była troska o kogoś innego. Żebyście widzeli zaangazowanie plażowiczów w całą akcję ratunkową bylibyście pod wrażeniem. W 5 minut od ogłoszenia że zaraz przyleci helikopter medyczny plaża była czyściutka z parawanów itp

Odczuliśmy ogromna ulgę gdy zaczęli mówić ludzie, że "odzyskany, jest akcja serca" - niestety za parę minut straciliśmy Pana na zawsze.

Byc może Ktos z Was słyszał równiez o wypadku w którym zginęła 31 letnia kobieta i jej 7letni syn. Wracali znad morza. To była koleżanka mojej bratowej. Tragedia ogromna.

Nie licząc tych dwóch ciężkich sytuacji wyjazd był bardzo udany. Wypoczęłam, zresetowałam się i znów siedze po godzinach w papierach aby z terminami zdążyć :P ale coś za coś ;)

Psina kochana, pokochałam Go bardzo, zebym wiedziała że to taka radość i szczęście to bym wczesniej sie zdecydowała ;)

Sam otula się do spania ;)

Wersja wyjściowa na wieczór podczas wakacji ;)

Wersja plażowa wakacyjna ;)

Tak, tak - ścięłam włosy :D

Waga niestety 121,7kg upssss ... w sumie to buja mi sie ta waga, ale mniej więcej od tamtego roku jestem lżejsza o około 10kg ;)

Ale cóż, zaraz zacznę działać.

tymczasem pozdrawiam Was serdecznie i znikam dalej pracować - mała przerwa na wpisik była to teraz pora "zhańbić" się pracą :D(smiech)


Buziaki

Wasza FreeMilka

19 sierpnia 2020 , Komentarze (24)

Witajcie,

ciekawe czy sa tu jeszcze dobre duszyczki, które mnie pamiętają? ;)

Kurcze nawet teraz za dużo do Was nie napiszę, ponieważ jestem w pracy, po urlopie i mam od groma księgowania O_O - mam nadzieję, że uda mi się napisać więcej wieczorkiem ;)

A żeby nie było tak "sucho" to zobaczcie czego nie lubi Gustaw ;) Ogórki za to uwielbia: całe, skórki a nawet liście ogórków (smiech)

Buziaki

FreeMilka

2 lipca 2020 , Komentarze (25)

Witajcie,


Wiem, że bardzo długo mnie nie było, ale najpierw były przygotowania do wyjazdu nad morze, póżniej wyjazd

pierwsze dwa dni cieplutkie ale pogoda jak na zdjęciu poniżej

Kolejne dni to świetna ogoda i super czas spędzony nad morzem


Wracając do domku już wcześniej mieliśmy umówione powiększone rodziny ooooooo .... 

Jest bardzo przyjazy i postanowił się Wam przedstawić :D;)

Gdyby ktoś był chętny to Pani Gustawa - czyli moja córa - założyła Mu Instagrama więc zapraszamy ;)

Mam_Na_Imie_Gustaw

Kiedyś zarzekałam się że nie będę miałą psa w bloku a tymczasem córka po kilku latach wyprosiła ;)

Pozatym na balkonie wyrosły mi ni stąd ni zowąd pewne rośliny - wie ktoś co to ? :?

OD 1 lipca chodzę do nowej pracy, nie znam programu ale powoli się wdrażam, obecnie każdego dnia idę z przerażeniem, ale mam nadzieję że będzie coraz lepiej i w końcu poczuję się pewnie ;)

Dieta - no cóż ... wakacje ;)


Buziaki

Freemilka



31 maja 2020 , Komentarze (32)

Witajcie,

Prosiłyście o fotki po fryzjerze,

Dziś nie daję treści we wpisie ponieważ lecimy niedługo na imieniny babci, wczoraj byliśmy osobiście z prezentem na dzień mamy u mamy.

Miłego dnia i łapcie porównanie ;)

   

Buziaki

FreeMilka

29 maja 2020 , Komentarze (30)

Witajcie,

Jak w każdy piatek mam dzień ważenia - tym razem idzie to w parze z dietą vitalii.

Pomimo stresów jakie przechodziłąmw  tym tygodniu, a jeden skończył się dopiero ze 2h temu, choć jeszcze temat we mnie siedzi, zaliczyłam spadek na wadze 1,6kg :D

Jej jak mi było trzeba takiego pozytywu.

Ale dziś jadłam kompletnie inaczej niż mam na rozpisce.

Dzis to chyba wszystko, jeszcze jestem zła na firmę, która ma związek z moją pracą.

JAk jakaś księgowa ciekawa niech pisze na priv ;)

Kończe bo na 18stą do fryzjera lecę.

Buziaki

FreeMilka

PS - śniadanko przygotowane dzisiaj przez męża <3

28 maja 2020 , Komentarze (33)

Witajcie,

Obecnie mocno stresujący tydzień, chodzę napięta jak struna.

Nie przeszkadza mi to w zdrowym jedzeniu ale w spadkach wagi już tak. Trudno jem zdrowo dla zdrowia a nie dla wagi - kortyzol pewnie poszybował w kosmos i efekty a raczej ich brak są zauważalne od ręki.

Oby do końca tygodnia i jak wszystko pójdzie dobrze to będę miała luz i spokój.

A oto jedzonka - kilka z nich bo nie wszsytkim robiłam zdjęcia - z kilku dni diety vitalii.


kanapki z serkiem puszystym i ananasem - lubi cała rodzina

sałatka z marchewki i pomarańczy - pycha 

coś z papryki, pieczarek i ciecierzycy posypane szczypiorkiem - więcej nie zjem choć pyszne, wzdęcia, ból brzucha zarówno u mnie jak i u męża

jajecznica

polski obiad ;)

kanapki z twarogiem, rzodkiewką i szczypiorkiem

Ogólnie te posiłki jemy w sumie rodzinnie, mąż zawsze je ze mną a córka też dołącza, chyba że jest coś czego nie lubi to robię Jej inne jedzonko.

O 6:20 jadę odwieźć mężą do pracy, wrócę śniadanie i siadam w papiery do nocy :( z przerwą na szybkie gotowanie

Trzymajcie kciuki abym nie zwariowała w tych fakturach bo już mnie nosi na samą myśl jak ciężka jest komunikacja z daną firmą. Miałabym juz to dawno zrobione ale oczywiście księgowość jest na samym końcu - przykry obowiązek dla firm.

Buziaki

Miłego Dzionka

FreeMilka

26 maja 2020 , Komentarze (55)

Witajcie,


Dziś jestem 3 dzień na diecie vitalii i jak do tąd nie udało mi się całego dnia być zgodnie z jadłospisem.

Jednak moje odstępstwa to wymiana jednego posiłku z diety na np coś słodkiego - jak dziś na dzień Mamy kawałek ciasta.

Kalorii pilnuję, waga współpracuje :D nie jakoś WOW ale daje radę 8)

Wczoraj miałam bardzo zalatany dzień, w sumie cały tydzień taki mam mieć.

Na szczęście udało mi się z byłym pracodawcą załatwić wczoraj wszystko co chciałam, mam nadzieję, że do końca maja się nie odezwą i poczuję w końcu wolność - 1 miesiąc przerwy - i do nowej pracy. Choć ta przerwa nie będzie totalnym luzem, bo muszę się przygotować do nowej pracy: ściągnąć wersję darmową programu i go poznać i trochę poczytać o rozliczaniu zaliczek z pracownikami i ich kart, WNT, WDT, eksport, import itp - ale nie będę zanudzała księgowymi terminami :P

Wczoraj doszedł do mnie biustonosz z decathlonu do ćwiczeń, jak na mój pokaźny biuścik, wybrałam idealny fason i rozmiar, jestem bardzo zadowolona, dziś zgodnie z planem vitalii mam zrobić trening - nie chce mi się jak zawsze :P bo to przecież ćwiczenia w domu :P

Pozatym jestem umówiona na piątek na 18stą do fryzjerki - w końcu - na zdjęciu poniżej nie widać moich ogromnych odrostów na jakieś 5cm bez dwóch zdań, oczywiście jestem bez makijażu :PP na spontanie ;) 

Pozatym zaczynam siwieć (szloch) ale co tam, ufarbuję się i znów może będa mówić, że wyglądam na starszą siostrę swojej córki (smiech)

A Wy juz po fryzjerach czy czekacie jeszcze na swoja kolej?

Buziaki

FreeMilka





22 maja 2020 , Komentarze (31)

Witajcie,

Oficjalnie zaczynam dietę vitalii od niedzieli, jutro dostanę jadłospis.

Dla mnie to nowość.

Mi ogólnie ten cały koronawirus nie przeszkadza, nie mam jakichś obaw ale jedyna kwestia, która mnie strasznie denerwuje to brak możliwości chodzenia na siłownię, a jak wiadomo bez tego nie funkcjonuje.

Dorastałam do decyzji o działaniu samej 2 miesiące i 8 kg więcej.

Wszyscy w domu będziemy razem działać: mąż, córka i ja.

Razem powinno być łatwiej prawda?

Stres z pracą mi odszedł.

20 maja podpisałam umowę na okres próbny w nowej pracy, a pracę zaczynam 1 lipca :D

Przez miesiąc będę uczyła się programu na którym będę pracowała, zależy mi na tym ponieważ 7 sierpnia na 10dni chcemy jechać na wakacje. Szefowa się zgodziła, a wiadomo jak się zna program to sprawniej praca idzie.

29 maja idę do fryzjera - na reszcie, bo już patrzeć na te odrosty nie mogę. Ostatnio farbowałam włosy pod koniec paździenrika, i akurat miałam się umawiac do fryzjera jak wszystko pozamykali, a to już i tak było deko przetrzymane.

25 maja jadę rozliczyć się z szefem obecnym.

OGólnie do końca maja będę miała trochę latania, ale może to i lepiej bo siedzenie w domu kompletnie mi nie służy, no dobra nie siedzenie tylko leżenie (loser)

W czerwcu planujemy wypad nad morze na kilka dni ale nie wiem jeszcze kiedy, będę wolna więc będziemy wypatrywać pogody. Zabieramy moją babcię jak co roku. 

Planów trochę mamy, zobaczymy co uda się zrealizować bo wiadomo ta pandemia itp.

Do pracy mam 23 minuty spacerkiem, 1,8km - wczoraj poszłam zobaczyć gdzie to jest dokładnie bo na rozmowie byłam w innej lokalizacji.

Wiem, że będziemy we 2 w pokoju.

Podobno mam w miarę wolną rękę co do godziny rozpoczęcia pracy bo mogę zacząć ją między 7mą a 9tą. Sama nie wiem, którą godzinę wybrać, ale mam jeszcze czas na podjęcie decyzji ;)

To tyle chyba u mnie.

Buziaki

FreeMilka

© Bebio 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.