Tak w skrocie miaja ostatnie dni. W sloncu, relax. Plan jest taki by strzaskac sie ile sie da, ale z filtrem:)
Zaliczona wycieczka na off road safari jeep z walka na wode ( butelki, wiadra i pistolety) byla dosc wyczerpujaca. Odreagowanie po umcy umcy muzyce troche mi zajelo. Mozgo*ebka z niemieckiego rapu i techno. Slowem omg, mozg przeorany w 8h.
Kraze miedzy plaza a basenami dla zmiany vibe. Nad morzem duzo mniej ludzi niz nad basenami, plus to zajmowanie recznikami miejsc od rana. Trzeba miec cos z garem! Najchetniej powrzucalabym je wszystkie do basenow zeby sie zdziwili jak przyleza w poludnie. Leniwe wywloki!
Zielony kanion zaliczony. Rejs statkiem zaliczony. Faza zaliczona;) staram sie chodzic minimum 8 000 krokow dziennie, I poki co idzie to dobrze. Nie uzywam windy a hotel jest olbrzymi co pomaga;)