Do tematu wrócę później.
Jakiś czas temu zaczęłam post przerywany. Pomyślałam, że de facto nigdy tego nie stosowałam (prócz okresu, kiedy byłam pierwszy raz w Australii- wtedy stosowałam post 24:24, czyli po prostu szamałam co drugi dzień. W nocy nie, czyli właściwie te proporcje były inne, ale mniejsza z tym). Trochę poczytałam o tym i mi się zachciało spróbować. Podobno długie okresy postu sprzyjają hormonom, więc no - zobaczymy. Stosuję 16:8, chociaż nie rygorystycznie co do minuty, czasem to wyjdzie dłużej, czasem krócej, przecież nie podbijam karty postu, robię to dla siebie. Najczęściej poszczę do południa (rzadziej do 11), więc od 20:00 już nic nie jem, a ponieważ zwykle jem wcześniej, więc mi się okres postu wydłuża.
Co obserwuję? Oczywiście skurcze głodu koło północy. Dziwne, przez całe życie w nocy mój układ pokarmowy spał, a teraz nagle się domaga. No nic, chyba trzeba będzie jeść więcej białka i tłuszczu, a ograniczyć cukry, zwłaszcza proste. Przez pierwsze kilka dni miałam bóle głowy. Wiadomo, ketony się odezwały. Ale już jest ok. Po tych nocnych skurczach głodowych w dzień spokojnie mam siłę do południa i nie jestem głodna. Także między posiłkami nie odczuwam głodu i w dzień spokojnie mogę wytrzymywać drugie okresy bez posiłków. To dobrze.
Szkicuję dalej. Czasem ołówek, ale chętniej sięgam po akwarele, chociaż papier w szkicowniku nie za bardzo nadaje się do malowania. Nadal ludzie.
Lewis Capaldi:
Iga: Szkicowałam ją dzień przed meczem, dlatego wygrała 😏
Dan Raynolds z Imagine Dragons:
Chris Martin z Coldplay:
Kitku z kamery:
Jeszcze jeden Dan z Imagine Dragons:
A na koniec autoportret. Tylko z tego powodu, że potrzebuję szczęścia, jak Iga:
Potrzebuję, żeby mi podpisali zgodę na przedłużenie grantu habilitacyjnego, bo ciężko mi będzie się wyrobić do końca lipca.
Imagine Dragons na tapecie, bo jedziemy na koncert w piątek do Warszawy z córką. Starszą. Młodsza mnie dzisiaj wyciągnęła na rzęsy, co widać na autoportrecie 🤪
Najwyższy czas zająć się planowaniem wyjazdu do NZ. Muszę wyrobić międzynarodowe prawko (z tym nie powinno być problemu) i, co nie będzie łatwe, znaleźć jakiejś biuro podróży, które mi ogarnie bilety w ten sposób, żebym leciała do Auckland, potem, po 2 tygodniach z Christchurch do Sydney, a potem po miesiącu do Polski. Jest to do zrobienia, wyjdzie drożej, ale może niekoniecznie. No i jeszcze zostaną noclegi. Wiem, że czasu jest sporo, ale tam są wtedy wakacje i trzeba to załatwiać wcześniej.
Berchen
17 lipca 2025, 07:42waaaw, no i trzymam kciuki. Nie wiem czy kiedys pisalas czym sie zajmujesz naukowo, moze cos ciekawego opowiesz?
zlotonaniebie
16 lipca 2025, 07:50Pięknie widzisz siebie, bardzo mi się podoba:)
ognik1958
16 lipca 2025, 06:28Hmm jest obok postu przerywanego jeszcze więcej czynników wspierających chudnięcie ja ich naliczamy jako główne co najmniej sześć i jak nie pasi jeden można stosować pozostałe nie wspominając o przestrzeganiu stałego deficytu po jadle pomniejszonym o PPM x 1.4 i pomniejszonym o ćwiczenia a tak na marginesie szkice ładne po prostu masz talent powodzenia
barbra1976
16 lipca 2025, 02:06No i w końcu cię widzimy. Fajnie skośne oczy:)