Wczoraj 2 godziny spaceru. Miałam wyjść po obiedzie na kolejne 2, ale jakoś mnie muliło, może przewiało, więc rzadko używany rozsądek mi powiedział, żebym została w domu. Wieczorem już się czułam zupełnie normalnie.
Strasznie mi łzawią oczy, zwłaszcza na dworze. I wtedy zaraz smarkam, zwłaszcza gdy się pochylę. Od dawna tak mam, ale zwykle przy brzydkiej pogodzie, jak jest mokro i deszczowo.