Witajcie :)
Dziś dzień pomiaru. Ważę teraz 93kg. Oznacza to, że schudłam 200g i o dziwo spadło mi parę cm w biuście i brzuchu.
Te 200 g... jakoś mnie rozbawiło i rozczuliło. No i co, mam spadek, tylko się cieszyć 🤪
Dobrze wiem, jakie błędy popełniłam i dlaczego tak wyszło. Pozostaje spiąć tyłek i działać dalej. Co zresztą zamierzam robić.
Zamierzam też skonsultować się z bardzo polecaną Panią doktor, która jest endokrynologiem, diabetologiem, leczy otyłość. Ciężko złapać jakiś termin, na razie nic... ale poluję ;)
No i sama też mam dalszy plan działania - żeby nie było że liczę na cud od kogoś z zewnątrz. Wiem, że wszystko zależy ode mnie.
Dziś znów ogarnianie domu przed gośćmi. Mam wrażenie, że to się nigdy nie kończy. Sprzątniesz - minie parę dni z dzieckiem, kotem i mężem - i znów masz co sprzątać ;p I tak w kółko.
Jedzenie:
Śniadanie: 2 kromki, szynka, sałata, szczypior, rzodkiewki, jogurt.
II śniadanie: bułka żytnia, tofu, jogurt naturalny z tzatziki.
Obiad (w planie): zupa po węgiersku z kiełbasą.
Kolacja (w planie): mleko z odżywką białkową.
Działamy!
Miłego dnia :)
Fiorlaka
6 czerwca 2025, 09:56Mały spadek, ale cieszy. Gratki. Unie porządki też tak wyglądają. Dosłownie na chwilkę, na pół dnia jest czysto a później znów zabawki wszędzie 😅😅😅
ognik1958
5 czerwca 2025, 13:09Wiesz na budowie brygadziści już nauczyli się że zanim zameldują o robocie poprzedzają to ...liczba m kwadratowych czy sześciennych wykonanej pracy bo nie ważne jest że gosio tynkuje ..ważne ile M2 tego uskutecznił i ile kaski za to ma dostać i tak samo jest....z odchudzaniem ważne jest ile kalorii się pochłonęło bo od tego zależy spadek albo i nie ...na wadze