Już nie pamiętam kiedy mnie tak rozłożyło😭😭😭 jestem bardzo słaba, ciężko złapać mi oddech. Niby chodzę, niby się ruszam, a po przejściu 100 czy 150 metrów już patrzę żeby usiąść czy chociaż się oprzeć. Nie ma możliwości na jakąś większą aktywność, ale wczoraj pojechałam na zumbę i wyszłam z niej taka smutna i przygnębiona... W drodze powrotnej mąż próbował pytać jak było, ale nic nie mówiłam, ale po chwili chyba mi się ulało i wtedy usłyszałam: nie pisz do niej, nie dzwoń, nie musisz tam chodzić, daj sobie spokój... A poszło o pierdołę, podczas jednego tańca (bardzo skocznego) stałam momentami z boku, moja instruktorka i jednocześnie koleżanka jest bardzo wesoła i po takim tańcu powiedziała, no co to było??? Każdy tańczył co chciał.. jakiś hardcore.. no dobra, jestem po chorobie nie muszę być idealną.. na koniec puściła piosenkę, którą mamy tańczyć więc mówię, że chyba trzeba poszukać innych zajęć albo instruktora bo 6 minut nie dam rady skakać non stop i wiecie co usłyszałam? No to krzyżyk na drogę... Może jestem przewrażliwiona... Choroba mnie wykończyła fizycznie i psychicznie. Jak to wczoraj powiedział mąż od jutra powolutku wchodzimy na te twoje właściwe tory😁😁😁. Dobrego dnia
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Bebio 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.