Jak u Was weekend?
U Nas grzesznie ... ups ;)
pewnie dlatego, że od dziś catering :D
Postanowiliśmy, że zero zamawiania np w piątek bo to fajnie było zakończyć tak tydzień pracy.
Na początek mamy jakby normalne jedzenie - nie jakąś typową dietę w pełnym tego słowa znaczeniu.
Kalorii mamy 1800 i ewentualnie dołożymy sobie coś białkowego: serek wiejski, koktajl białkowy
Także dziś zaserwowano nam:
* twarożek z ogórkiem i chlebek
* koktajl bananowy
* kurczaka po chińsku
* zupa pomidorowa
* łazanki staropolskie
Dostawa była o 1:40 w nocy, od razu myk do lodówki przełożyłam, szybkie siusiu i dalej spanko ;)
Pierwsze 3 wzięłam do pracy, pozostałe 2 w domku wieczorem zjem.
Wczoraj widzieliśmy się z moja bratową - w 7mym mies miała cesarkę (na koniec grudnia), mały jeszcze w szpitalu ale jeśli będzie wszystko ok to za 2 tyg wyjdzie do domu, a może i wcześniej.
Jak Ona schudła po ciąży - widzieliśmy się już wcześniej, ale wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że ciąża tak Jej posłużyła. Dawno chyba tak szczupło nie wyglądała.
Powiem Wam, że chyba dawno nie czułam że to jest początek zmian :D
Rano musiałam wstać i wyjść z psem przed pracą (córka na feriach u dziadków a to Ona rano wychodziła) i tak jakoś jestem pozytywnie nastawiona na to wszystko.
Waga 123kg - zobaczymy ile będzie na koniec lutego ...
Dziś w ramach "zaoszczędzonego czasu na gotowanie" coś poćwiczę - pewnie zacznę od rozciągania, kiedyś robiłam taki 40minutowy trening i tez można się było spocić. Nie chcę od razu mocno ćwiczyć i paść od zakwasów.
Także trzymajcie kciuki
Buziaki
Wasza Freeee