Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
155 dni do Wigilii ( 3 dzień walki)

Witajcie

    Kolejny dzień walki za mną, dosłownie walki. Dałam radę, mimo ostrej burzy porannej, ogarnęłam ten dzień. Rano zrobiłam trening 

Jeśli chodzi o jadłospis:

I posiłek: maliny, jajko z majonezem, ogórek, frankfurterki, mozzarella light, gorący kubek ogórkowa :) 

II posiłek: bagietka czosnkowa z pieczarkami, szynką, cebulą, serem plus  sos ketchup-majonez i ogórek korniszon oraz kawa mrożona 

III posiłek: maliny, czereśnie, paluchy serowe, kawa mrożona 

    Jeśli chodzi i menu jestem najedzona po kokardę :) Dziś w końcu spróbowałam tego przepisu z bagietką czosnkową. Tyle razy widziałam na necie, właśnie nadziewaną bagietkę, że musiałam zrobić... Fakt.... sam obiad miał lekko ponad tysiąc kalorii :) Następnym razem, jak będę to danie robiła, to zrobię z połowy bułki.. bo tu jeszcze planowałam surówkę colesław... ale nie dałabym rady tego zjeść. Ledwo... zjadłam to co widzicie. Czereśnie i maliny kupiłam w Dino, przepyszne. 

   Zaraz zabieram się za ułożenie menu na jutro. To będzie próba... bo wraca M :) a z nim, nie ma nudy hihihi. Muszę mieć wszystko zaplanowane ( jeśli chodzi o jedzenie i najlepiej przygotowane) 

   Aaaaa dziś pojawił się mimo wszystko uśmiech na mojej twarzy, bo zobaczyłam spadek ;) Fajnie gdyby się utrzymał do końca tygodnia. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych, rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*