Mam na imię Pati i po raz chyba setny zaczynam wszystko od nowa. Nie zliczę tak na prawdę ilości razy, kiedy zaczynałam od początku, po poniesieniu kolejnej porażki. Za każdym razem jestem wściekła i zawiedziona tym, że mimo postępów wracam do poprzedniej wagi.
Mimo to, jestem tu, by kolejny raz podjąć wyzwanie. W końcu chodzi o moje zdrowie i dobre samopoczucie. Gdy widzę i czuję efekty, czuję się znacznie lepiej. Jestem jednak leniuchem i ciężko mi się zmotywować do działania. Należę do tak zwanych kanapowców, a tryb pracy nie ułatwia schudnięcia, bo jest to praca bardziej męcząca psychicznie niż fizycznie.
Wczoraj był Dzień Dziecka. Chociaż mam już 35 lat, nadal drzemie we mnie coś z dzieciaka. Tak też postanowiłam, że tym razem nie zacznę od poniedziałku, czy od nowego miesiąca (jakiegokolwiek). Zaczynam od Dnia dziecka. Co prawda wpis dodaję dzisiaj, ale to wczoraj się zważyłam.
Ważę 121,6kg.
Nie jest to moja największa życiowa waga, gdyż ważyłam już 130 kg. Mimo to, było też lepiej. Moją najlepszą wagą od czasów szkoły było 83kg, jakie ważyłam jakieś 4 lata temu. Niestety leniwy tryb życia i złe nawyki żywieniowe sprawiły, że znów jestem zbyt pulchna, by czuć się z sobą dobrze. Ponownie zaczynam czuć się ciągle ociężała, zmęczona po niewielkim wysiłku fizycznym i patrząc w lustro, nie podobam się sobie. Oczywiście szukam pozytywów, żeby mieć jakiś punkt zaczepienia, jakiś promyczek nadziei, że nie jest ze mną tak beznadziejnie. Więc, plusem są moje usta i oczy. Lubię ich wielkość (dość wąskie, ale ponętne wargi) i kolor (zielono-niebieskie, zależy od kąta padania światła). O, jeszcze łydki. Brzuch i tyłek mam duże, ale łydki dość szczupłe (oczywiście porównywalnie do reszty pulchnego ciałka).
Aktualnie jestem w pracy za granicą. Moja dieta w dużej mierze jest zależna od miejsca w którym pracuję. Jestem opiekunką osób starszych i mieszkam z podopiecznymi. Pomagam im w codziennym życiu, dbam o ich higienę, o przyjmowanie leków, sprzątam dom, gotuję, piorę itd, itp. Ale jak o zakupy chodzi, to nie mam większego wpływu na to, co znajdzie się w lodówce. Staram się, jak mogę, by moje posiłki nie były zbyt kaloryczne. Piję głównie niesłodzoną kawę i herbartę, oraz wodę. Od czasu do czasu pozwalam sobie na wypicie koli zero, jeśli czuję potrzebę odstresowania się. Ta praca jest serio stresująca, a nie ma wiele sposobów na odreagowanie. Zamierzam wprowadzić ćwiczenia do swojego tygodniowego trybu. Zacznę od 2 razy w tygodniu, bo będę ze sobą szczera, nie zmotywuję się do częstszych ćwiczeń. Jednak chyba lepsze to niż nic.
Zastanawiam się, jak często powinnam sprawdzać postępy. Wiem, że zbyt częste ważenie potrafi zniechęcić, bo organizm w różnym stopniu reaguje na dietę i ćwiczenia. Również okres ma znaczenie, bo waga lubi podskoczyć, mimo diety. Ale myślę, że raz na tydzień lub dwa powinno być dobrze.
No, to chyba tyle, jak o nowy początek chodzi.
Oby tym razem się udało!
atsok
3 czerwca 2025, 08:13Masz bardzo ciezka prace. Moja rada po wielu latach- metoda malych kroczkow i koniecznie kontrolowanie, ile zjadasz, nawet szacunkowo, w dobrej aplikacji to trwa chwile.
Patience89
3 czerwca 2025, 21:37Dziękuję za radę, wypróbuję oczywiście :)
red_velvet
2 czerwca 2025, 23:27Witaj, trzymam kciuki, by udało ci się zapanować nad dietą, przy stresie to wyjątkowo trudne ale dasz radę! Pozdrawiam 🌸
Patience89
3 czerwca 2025, 21:36Dziękuję :)
Bloodyrose
2 czerwca 2025, 18:23Trzymam za Ciebie kciuki :) i w 100 % procentach rozumiem. Będziesz mieć wzloty i upadki, grunt by po upadku się podnieść i iść dalej.
Patience89
2 czerwca 2025, 18:29Dziękuję :)
ognik1958
2 czerwca 2025, 18:03Zaczynałem od 123 czyli podobnie a teta już 5 latek jak trzymam...74 kg uff..a jak sposobem jako w pracy zgodnie z planem i z...raporcikamii i to systematycznie... powodzenia😃
Patience89
2 czerwca 2025, 18:29Super, gratuluję świetnego wyniku. No i dziękuję :)
Mirin
2 czerwca 2025, 15:30Powodzenia, zapraszam do grupy Razem ku zdrowiu i kondycji po codzienną motywację. Jesteśmy na forum, wśród grup wsparcia
Zzucca
2 czerwca 2025, 13:51Niekończąca się opowieść, co? Znam przerabiam, zawsze mam nadzieję, że to już ostatni raz. No cóż... Trzeba wierzyć, że w końcu coś zaiskrzy i się uda, oby to był ten raz 😉 Trzymam kciuki i podziwiam za pracę💐
Patience89
2 czerwca 2025, 15:51Dziękuję bardzo :)