Ale mi się chciało jeść wczoraj w nocy, chyba z 10x się obudziłam, ale że jestem leniwa buła, to nie wstałam się objadać. Moja mała kocica dostała jakichś lęków w nocy i miauczała jak szalona, dopiero jak przyniosłam ją do łóżka na poduchę, to usnęła przy mojej głowie.
Na wadze dziś rano 83kg, ale ta waga uparta...dziś w pracy byłam taka głodna...zjadłam śniadanie w domu, drugie śniadanie i obiad o 12:30, do tego banana i jabłko + dwa tosty z grzybami i serem po pracy. Jeśli mnie bardzo przyciśnie to jeszcze może wypiję szejka proteinowego. Wczoraj dopadło mnie takie zmęczenie, że wychodziłam tylko 10min na bieżni. Pewnie to moje głodzenie i odwodnienie wychodzi bokiem. Zrobiłam wczoraj 10tys kroków więc ok ale mogło być lepiej.
Dziś zrobiłam 2h marszu, 15tys kroków. Chciałam przycisnąć bardziej ale dopiero wracają mi siły.
Na śniadanie, drugie śniadanie i obiad miałam sałatkę gyros podzieloną na 3 posiłki.
Przed zapakowaniem
Porcja poranna
Obiadokolacja - tosty z grzybami i serem, nie zrobiłam zdj.