Temat: jojczenie przedsiębiorców

Nie prowadziłam nigdy własnego biznesu, więc może się nie znam. 

Mniej więcej od dwóch, trzech tygodni dopiero nie działają niektóre firmy. Inne działają normalnie, ale wiadomo, że popyt na większość towarów jest niższy. 

Przedsiębiorcy jednak już twierdzą, że nie mają pieniędzy i nie wypłacają pracownikom pensji. Czyli powiedzcie mi, ktoś jest w stanie prowadzić własną firmę przez kilka, kilkanaście lat i nie mieć żadnych oszczędności. Czy to po prostu jak zwykle chęć wyciśnięcia pracowników i oszukania systemu? Rozumiem, że będzie olbrzymia recesja i problemy finansowe, ale JUŻ teraz nie ma pieniędzy na pensje?! To pracodawca płaci pensje z tego, co uda mu się w danym miesiącu zarobić? Nie ma ŻADNYCH oszczędności, poduszki finansowej? Ciężko mi to uwierzyć... 

Pasek wagi

Krummel napisał(a):

Jasne Marisca i firma tym tysiącom pracowników będzie płacić pełne wynagrodzenie za siedzenie w domu bez żadnych konsekwencji ;) bajeczki.
Firma mojej siostry produkujaca dla Ikea tak robi - trzy tygodnie w roku sa na przestoju - nie produkuja a ludzie musza wtedy wykorzystac te trzy tygodnie urlopu.  U mnie tez tak jest ze musze trzy tygodnie urlopu planowac wtedy kiedy firma chce - zeby wszystkich naraz odprawic na urlop. Czyli to po prostu w ramach urlopu robia.

Askadasunaa napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

Dla mnie to parodia, że problem jest od kilku tygodni a mnóstwo ludzi zasłania się brakiem kasy na wynagrodzenia. A przecież powinni i muszą mieć jakieś zabezpieczenia. Nie wierzę w to, że nie mają. Myślę, że po prostu chcą coś ugrać na takiej postawie i liczą na to, że pracownicy nie będą dochodzić swojego, godzić się na bezpłatne urlopy, obniżone pensje i nie wiadomo co jeszcze. 
A ty jako dorosły człowiek masz zabezpieczenie finansowe w razie braku pracy? Pracodawca nie ma obowiązku trzymania pracowników jeśli go nie stać na ich utrzymanie. Płaci za wykonaną pracę i żegnaj, takie są często realia nie ma się ci oszukiwać. Myślisz że robią to z uśmiechem na twarzy? Bo ja szczerze wątpię.
Tak. Mam zabezpieczenie. Nawet jeśli nie stać go na utrzymanie tych pracowników, a zatrudnia ich na umowę o pracę to musi mieć zabezpieczenie, które pokryje koszty odprawy z tytułu likwidacji stanowiska, prawda? Nie może zwolnić pracowników ot tak bez odprawy. 

Nie musi dawać odprawy jeśli nie zatrudnia więcej niż 20 pracowników.

Berchen napisał(a):

Krummel napisał(a):

Jasne Marisca i firma tym tysiącom pracowników będzie płacić pełne wynagrodzenie za siedzenie w domu bez żadnych konsekwencji ;) bajeczki.
Firma mojej siostry produkujaca dla Ikea tak robi - trzy tygodnie w roku sa na przestoju - nie produkuja a ludzie musza wtedy wykorzystac te trzy tygodnie urlopu.  U mnie tez tak jest ze musze trzy tygodnie urlopu planowac wtedy kiedy firma chce - zeby wszystkich naraz odprawic na urlop. Czyli to po prostu w ramach urlopu robia.

Berchen, ja rozumiem , że wtedy odciągane jest to z urlopu, ale z posta Nomy nic takiego nie wynika ;)

madziutek.magda napisał(a):

No to jak się zabezpiecza na wypadek, gdyby w danym miesiącu coś poszło nie tak? Nie chodzi mi o epidemię, jak teraz, tylko zwyczajny spadek obrotów. Też nie płaci pensji, bo za mało w danym miesiącu sprzedał? Edit: zresztą, według mnie niezapłacenie swojemu pracownikowi pensji na czas jest najgorszą podłością i złodziejstwem. chyba że faktycznie stoją za tym szczególne okoliczności, ale to wtedy należy z tym pracownikami to wcześniej omówić, uprzedzić, a nie po prostu nie zapłacić. 

To się nazywa poduszka finansowa albo bufor a nie oszczędności 😉

Wiem, że wszyscy tutaj posiadacie oszczędności na co najmniej rok życia do przodu, ale myślicie czasem o osobach, które żywcem zostaną bez kasy przez to, co się teraz dzieje mimo rzekomo stabilnego zatrudnienia w ramach umowy o pracę? Rozwala mnie ten brak solidarności między pracownikami. Zamiast gdzieś tam się wspierać na poziomie pracownik-pracownik i wykazać jakąś empatię i wyrozumiałość, że ludzie mają kredyty, dzieci, zobowiązania, których być może nie będą mogli pokryć, to usilnie bronicie pracodawców, którzy często mają ogromne zyski z działalności. Zejdźcie trochę z tego bogatego piedestału, ludzie w PL w większości są dosyć ubodzy, żyją od 1 do 1 albo wiecznie na kredytach i wielu z nich zostanie bez dochodu, a Wy jeszcze ich dobijacie, bo jak to? Nie są zabezpieczeni na 3 miesiące bez pracy? 

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Oj już bez przesady jest masa firm, które mają własne hale, własne magazyny , maszyny za gotówkę i są w stanie od tak rzucić kilka mln, ale one też będą płakać. Tak, pewnie małe, nowe  firmy będą mieć kłopot, ale nie  jest prawda, że wszyscy jada na kredytach i nie mają zabezpieczeń. Wielu po prostu udaje i właśnie na tym się dorabia. Na opowiadaniu pracownikom, że nie ma na podwyżki, nie ma na premie, nie ma na polepszanie warunków pracy itd. łażą do UP , żeby wydębić pracownika na staż za darmo. Mają po kilka spółek i przelewają pieniądze , wykazują księgowość kreatywną.  Jak spółka jest międzynarodowa to też spółka matka może wyciągać kasę ze spółki córki, albo spółką córką ratować firmę w pierwotnym kraju.
Taaaaak. Ekspertka się wypowiedziała.I ogromne firmy są w stanie jak to powiedziałaś czasem "rzucić na coś kilka milionów" - tyle, że miesięczne koszty funkcjonowania takich firm to zazwyczaj miliardy złotych.
Wybacz, ale jak firma stoi , nie płaci za prąd, hale, bo ma własne, materiały ma  wcześniej zakupione za gotówkę i nie jest obciążona kredytami to ile ją to kosztuje prócz pensji pracownika plus podatki ? Jedyny problem może być z terminem wynikającym z umowy i karami umownymi,ale pewnie w sytuacji nadzwyczajnej można sporządzić aneks do umowy :PAle przecież to katastrofa, bo jeden miesiąc szef nie zarobi na wymarzony odrzutowiec :P Są firmy, które normalnie zawsze stoją ze 3 tygodnie w roku i pracownicy mają wtedy PŁACONE postojowe. I firma nie płacze.  P.S.Duży zakład w moim mieście zrobił teraz pracownikom przerwę, po prostu zatrzymał całkiem produkcję , żeby ludzie się wzajemnie nie zarażali, a  pracownikom zapłaci normalnie pensje tylko bez premii. 
weź się nie kompromituj.... odniosę się do części bo do wszystkiego mi się nie chce.Rzadko która firma nie ma kredytów lub leasingów (i nie mówię tu o samochodach), bo każda, która dobrze prosperuje ciągle obraca pieniędzmi, również z kredytów. Jeśli firma pracuje z zasady sezonowo to jest to wkalkulowane w cenę produktów/usług w okresie w którym funkcjonuje - nikt nie jest w stanie zabezpieczyć się na ewentualne 2-3-6 mscy nieprzewidzianego przestoju.Co do wspomnianego dużego zakładu w Twoim mieście.... cóż, śmiem twierdzić - z przypuszczeniem graniczącym niemal z pewnością - że ich zamknięcie nie wynika jedynie z dobrodziejstwa zarządzającego i dbałości o zdrowie pracowników.
Firma jest bardzo duża ma tysiące pracowników i nie byli w stanie zapewnić pracownikom odpowiedniego odstępu.  Zawsze mogli wprowadzić pracę rotacyjną i chociaż za płacenie pracownikom całej pensji mogli mieć pół produkcji, a tak nie maja nic, a płaca, ale pewnie mieli w  tym interes .Natomiast wiele firm w moim mieście nie ma kredytów.  Kredyt to żaden zysk dla firmy, wręcz przeciwnie. Kredyt to żaden obrót kasą, bo nie można obracać kasą , której się nie ma i jeszcze dopłacać bankowi odsetki. Firma ze sporymi zyskami nie kredytuje maszyn i hal, bo to się nie opłaca. Kredytują to bidne firemki, żeby cokolwiek rozkręcic, bo nie stać ich za samodzielny zakup. Kredyt dla firmy to spore ryzyko. Czasowy brak płynności finansowej i firma z kredytem płynie. Firmy mają rezerwy, bo w razie chwilowego kryzysu chcą utrzymać płynnośc i dobrych pracowników. 

matko, jak Ty nic nie wiesz o funkcjonowaniu firm... Wiesz na przykład co to jest efekt dźwigni finansowej pozwalający na podniesienie ROE? 

I nie utożsamiaj kredytowania firm jedynie z kredytem z banku. I tak w ogóle to biedna firemka to kredytu tak szybko nie dostanie.

Pasek wagi

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Oj już bez przesady jest masa firm, które mają własne hale, własne magazyny , maszyny za gotówkę i są w stanie od tak rzucić kilka mln, ale one też będą płakać. Tak, pewnie małe, nowe  firmy będą mieć kłopot, ale nie  jest prawda, że wszyscy jada na kredytach i nie mają zabezpieczeń. Wielu po prostu udaje i właśnie na tym się dorabia. Na opowiadaniu pracownikom, że nie ma na podwyżki, nie ma na premie, nie ma na polepszanie warunków pracy itd. łażą do UP , żeby wydębić pracownika na staż za darmo. Mają po kilka spółek i przelewają pieniądze , wykazują księgowość kreatywną.  Jak spółka jest międzynarodowa to też spółka matka może wyciągać kasę ze spółki córki, albo spółką córką ratować firmę w pierwotnym kraju.
Taaaaak. Ekspertka się wypowiedziała.I ogromne firmy są w stanie jak to powiedziałaś czasem "rzucić na coś kilka milionów" - tyle, że miesięczne koszty funkcjonowania takich firm to zazwyczaj miliardy złotych.
Wybacz, ale jak firma stoi , nie płaci za prąd, hale, bo ma własne, materiały ma  wcześniej zakupione za gotówkę i nie jest obciążona kredytami to ile ją to kosztuje prócz pensji pracownika plus podatki ? Jedyny problem może być z terminem wynikającym z umowy i karami umownymi,ale pewnie w sytuacji nadzwyczajnej można sporządzić aneks do umowy :PAle przecież to katastrofa, bo jeden miesiąc szef nie zarobi na wymarzony odrzutowiec :P Są firmy, które normalnie zawsze stoją ze 3 tygodnie w roku i pracownicy mają wtedy PŁACONE postojowe. I firma nie płacze.  P.S.Duży zakład w moim mieście zrobił teraz pracownikom przerwę, po prostu zatrzymał całkiem produkcję , żeby ludzie się wzajemnie nie zarażali, a  pracownikom zapłaci normalnie pensje tylko bez premii. 
weź się nie kompromituj.... odniosę się do części bo do wszystkiego mi się nie chce.Rzadko która firma nie ma kredytów lub leasingów (i nie mówię tu o samochodach), bo każda, która dobrze prosperuje ciągle obraca pieniędzmi, również z kredytów. Jeśli firma pracuje z zasady sezonowo to jest to wkalkulowane w cenę produktów/usług w okresie w którym funkcjonuje - nikt nie jest w stanie zabezpieczyć się na ewentualne 2-3-6 mscy nieprzewidzianego przestoju.Co do wspomnianego dużego zakładu w Twoim mieście.... cóż, śmiem twierdzić - z przypuszczeniem graniczącym niemal z pewnością - że ich zamknięcie nie wynika jedynie z dobrodziejstwa zarządzającego i dbałości o zdrowie pracowników.
Firma jest bardzo duża ma tysiące pracowników i nie byli w stanie zapewnić pracownikom odpowiedniego odstępu.  Zawsze mogli wprowadzić pracę rotacyjną i chociaż za płacenie pracownikom całej pensji mogli mieć pół produkcji, a tak nie maja nic, a płaca, ale pewnie mieli w  tym interes .Natomiast wiele firm w moim mieście nie ma kredytów.  Kredyt to żaden zysk dla firmy, wręcz przeciwnie. Kredyt to żaden obrót kasą, bo nie można obracać kasą , której się nie ma i jeszcze dopłacać bankowi odsetki. Firma ze sporymi zyskami nie kredytuje maszyn i hal, bo to się nie opłaca. Kredytują to bidne firemki, żeby cokolwiek rozkręcic, bo nie stać ich za samodzielny zakup. Kredyt dla firmy to spore ryzyko. Czasowy brak płynności finansowej i firma z kredytem płynie. Firmy mają rezerwy, bo w razie chwilowego kryzysu chcą utrzymać płynnośc i dobrych pracowników. 

No więc...jeśli to firma produkcyjna to czasem bardziej opłaca się  przestój  niż  uruchomienie całego parku maszynowego dla połowy pracowników.  Zaznaczam czasem, napewno nie w każdym przypadku. 

Tak, wiele firm w Twoim mieście  nie ma kredytów.  Wiele zapewne ma. Jak w każdym mieście  z resztą. 

Można obracać kasą z kredytu. Przecież dostajesz te pieniądze do ręki. Możesz je zainwestować. Nie jest  to uklad idealny bo tak jak mówisz trzeba to spłacić i  to z odsetkami. Często taki  kredyt ratuje sytuację firmy.  Dzięki zastrzykowi gotówki mogą zrealizować inwestycje i  zarobić na tym. Jeśli nie zarobią  to tak, prowadzi to do bankructwa. 

Firmy mają rezerwy...może powinny mieć rezerwy. Niektore pewnie  mają. Są firmy w lepszej I gorszej kondycji. U nas jest tak, że każda  nadwyżka kasy jest inwestowana  w sprzęt,  auta, nowych pracowników.  Miliony na koncie nie leżą. Miesiąc, dwa przetrwamy ale  po  dłuższym przestoju wysoce prawdopodobne, że  się nie podniesiemy. Tetaz inwestorzy się  wycofują,  nowych zleceń  nie widać, nie wiadomo kiedy spłynie  hajs za wykonane. Nie jest różowo.  

Pasek wagi

Askadasunaa napisał(a):

Wiem, że wszyscy tutaj posiadacie oszczędności na co najmniej rok życia do przodu, ale myślicie czasem o osobach, które żywcem zostaną bez kasy przez to, co się teraz dzieje mimo rzekomo stabilnego zatrudnienia w ramach umowy o pracę? Rozwala mnie ten brak solidarności między pracownikami. Zamiast gdzieś tam się wspierać na poziomie pracownik-pracownik i wykazać jakąś empatię i wyrozumiałość, że ludzie mają kredyty, dzieci, zobowiązania, których być może nie będą mogli pokryć, to usilnie bronicie pracodawców, którzy często mają ogromne zyski z działalności. Zejdźcie trochę z tego bogatego piedestału, ludzie w PL w większości są dosyć ubodzy, żyją od 1 do 1 albo wiecznie na kredytach i wielu z nich zostanie bez dochodu, a Wy jeszcze ich dobijacie, bo jak to? Nie są zabezpieczeni na 3 miesiące bez pracy? 

A Wy chcecie dobić przedsiębiorców. Bo jak to - nie mają kasy żeby pokryć koszty 2-3-6 mscy niefunkcjonującej firmy?!

Pasek wagi

Krummel napisał(a):

Berchen napisał(a):

Krummel napisał(a):

Jasne Marisca i firma tym tysiącom pracowników będzie płacić pełne wynagrodzenie za siedzenie w domu bez żadnych konsekwencji ;) bajeczki.
Firma mojej siostry produkujaca dla Ikea tak robi - trzy tygodnie w roku sa na przestoju - nie produkuja a ludzie musza wtedy wykorzystac te trzy tygodnie urlopu.  U mnie tez tak jest ze musze trzy tygodnie urlopu planowac wtedy kiedy firma chce - zeby wszystkich naraz odprawic na urlop. Czyli to po prostu w ramach urlopu robia.
Berchen, ja rozumiem , że wtedy odciągane jest to z urlopu, ale z posta Nomy nic takiego nie wynika ;)

wiem ze wiesz , w sumie chcialam naszej madrej kolezance to wyjasnic:) Chyba powinnam podczepic sie pod inna wypowiedz.

staram_sie napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

Wiem, że wszyscy tutaj posiadacie oszczędności na co najmniej rok życia do przodu, ale myślicie czasem o osobach, które żywcem zostaną bez kasy przez to, co się teraz dzieje mimo rzekomo stabilnego zatrudnienia w ramach umowy o pracę? Rozwala mnie ten brak solidarności między pracownikami. Zamiast gdzieś tam się wspierać na poziomie pracownik-pracownik i wykazać jakąś empatię i wyrozumiałość, że ludzie mają kredyty, dzieci, zobowiązania, których być może nie będą mogli pokryć, to usilnie bronicie pracodawców, którzy często mają ogromne zyski z działalności. Zejdźcie trochę z tego bogatego piedestału, ludzie w PL w większości są dosyć ubodzy, żyją od 1 do 1 albo wiecznie na kredytach i wielu z nich zostanie bez dochodu, a Wy jeszcze ich dobijacie, bo jak to? Nie są zabezpieczeni na 3 miesiące bez pracy? 
A Wy chcecie dobić przedsiębiorców. Bo jak to - nie mają kasy żeby pokryć koszty 2-3-6 mscy niefunkcjonującej firmy?!

No dokładnie! 
W Polsce jest chyba takie podejście, ze przedsiębiorców, wyksztalciuchow, dorobkiewiczów się nienawidzi bo im się powiodło. Ale kurcze mały przedsiębiorca często musi zapieprzac więcej niż 8h dziennie, to jest często bardzo ciężka praca. Pieniądze są ale nie są to kokosy i większość małych przedsiębiorców nie ma na to żeby być wypłacalnym w czasie takiego zastoju.

sama znam kilku właścicieli malutkich firm - jeszcze działają ale nie sadze, ze wszyscy na rynku się utrzymają. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.