Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FreeMilka

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 132.00 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 1.3kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2020 , Komentarze (22)

Witajcie,

Minął tydzień,

Pora uzupełnić relacje tygodniową ;)

Pod tym linkiem znajdziecie instrukcję jak spalić 2000kcal :D

https://www.facebook.com/gofitnessg/videos/3199503...

5 października

Witajcie,
No dobra,
Mamy poniedzielnik 😛
Przyznawać się kto nawalił w weekend !!!
Przyznawać się kto miesiąc się opierniczał i nic nie zrobił !!!
Nie musisz przede mną, bo kimże ja jestem 😂😅 Najważniejsze abyś przyznała się przed sobą.
Ja zrobiłam co się dało i jak się okazało dało się 😃
Można nie zwalić weekendu jak praktyka pokazuje 😉
Wiem, że nie jest łatwo - i nie będzie, ale warto ❤
Zobacz minął miesiąc, a Ty w którym jesteś miejscu? W tym co chciałaś być, czy niestety nie?
Jak wygląda Twój rachunek września?
Ja miałam być kroczek dalej biorąc pod uwagę to co zaplanowałam... waga
Z drugiej strony jestem kilka kroków dalej pod kątem mentalnym, podejścia do problemów i funkcjonowaniu z nimi.
Wiem, że da się nie zasypywać chipsami w razie kłopotów, tylko trzeba podnieść głowę, wziąć 10 wdechów i zobaczyć z iloma sprawami jestem w stanie dać sobie radę.
Mój problem to podobno niedocenianie się 🤔 Zadaniem do odrobienia jakie otrzymałam od trenera było pomyśleć o sobie dobrze, uzmysłowić sobie ile razy daję rade i idę w huragan choćbym chętnie skryła się pod dachem. Abym pomyślała o sobie jako o silnej kobiecie.
I wiecie co?
Za każdym razem, gdy chcę to zrobić napływają mi łzy do oczu.
To jest mocno emocjonalna praca domowa dla mnie. Nie wiem kiedy odważę się ją wykonać.
Zapewne boję się czegoś - nie wiem tylko czego. Może faktycznie tego, że okaże się, że jestem silna 🙈
A Ty uważasz że siła to Twoje drugie imię?
Czy może również potrzebujesz przepracować taką pracę domową?
Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary i zbliżenie
6 pażdziernik
Witajcie,
Jak minął Wam poniedziałek? Jaki zapowiada się wtorek?
Mój poniedziałek obfitował w przekrój różnych emocji i to niestety nie zawsze pozytywnych.
Zaliczyłam porządny trening, zresetowałam trochę głowę, ale życie ostatnio mnie nie rozpieszcza 😕
W nocy kompletnie spać nie mogłam - wierciłam się, kręciłam, różne scenariusze wydarzeń chodziły mi po głowie obecnych sytuacji w moim życiu. Czy jak macie problemy też nie możecie spać?
I chcąc nie chcąc niby z nienacka niby nieuniknienie wstaje nowy dzień.
Więc co robię?
Robię makijaż z uśmiechu, podnoszę głowę do góry i ruszam w kolejny nieznany dzień. Przyjmuję życie jakim jest i jakoś funkcjonuję.
Na zewnątrz uśmiechnięta żartownisia 😛 a w środku kłębek nerwów 😕
Czekam z niecierpliwością na koniec tego ciężkiego czasu
.... PRZYBYWAJ PLISSSSSSSS .....
Diety nie odpuszczam, choć w sumie to nawet nie dojadam od kilku dni 🙈 żołądek mam ściśnięty.
Tęsknię za normalnością 😢
No dobra, już nie marudzę, chyba drugi raz trzeba nałożyć makijaż z uśmiechu i brać ten dzień takim jaki będzie 😉
Buziaki
Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, noc i zbliżenie
8 październik
Witajcie,
Dziś mnie naszło przy okazji zdania raporcików na porównanie 🙈
Nie wiem czemu, chyba po prostu tak.
Zdjęcia dzieli:
* 13 miesięcy
* 12,5 kg (128,5kg vs 116kg)
* 56 cm
* wzloty i upadki 🙈
* kwarantanna 😢
Jednak jak widać nie poddaję się, walczę.
Powoli zaczyna mi wracać radość z chodzenia na siłownię, zaczynam widzieć efekty, czuć się lepiej. Może musiał mi po prostu minąć okres zamulenia 😅 Ludzie na siłce są extra 😃
Uczę się nie zajadać stresu.
Uczę się nie nagradzać jedzeniem.
Jutro nagrodzę się fryzjerem 🥰🥰🥰
Dziś krótko bo papierki czekają a ja wiecie ... w pracy jestem 🤭🤭🤭
Pochwalcie się jak Wasze efekty - czekam ❤
.
Buziaki 😘
Wasza Jedzenioholiczka

Chodzę 4 razy w tygodniu an siłownię:

Poniedziałek - trener

Wtorek - trening A

Środa - trening B

Czwartek - trener

Piatek - reset

Sobota - reset

Niedziela - reset

Jak widzicie świczę z trenerem 2 razy w tygodniu - trwa to już 2 tygodnie :) co sprawia, że bardziej sie pilnuję.

Ludzi na siłce mamy rewelacyjnych - aż chce się tam chodzić, chyba powoli odzyskuje radość z tego miejsca. Pogadają, pożartują, przywitają się na misia (dziewczyna)

Ogólnie to jestem bardzo zadowolona bo moja stronka na facebooku ma 2600 polubień :D uważam to za ogromny sukces :D

A co u Was? Jak Wam idzie?

Buziaki

FreeMilka

1 października 2020 , Komentarze (15)

21 września

Witajcie,

Nasz psiak najlepiej przedstawia to co czuję: wstyd wstyd wstyd - wstydź się kobieto 😛

Padłam po raz kolejny - miałam wrażenie, że kończę z tym całym odchudzaniem 😛 męczyło mnie ciągłe myślenie o tym, że muszę pilnować się z jedzeniem, że wypadałoby poćwiczyć. Walnęłam w kąt, pożegnałam się z co niektórymi osobami 🙈

Chciałam odpocząć od tego - choć za długo w tym nie trwałam 😛 - podczas "odpoczynku" uznałam, że czegoś mi brakuje, łapałam się na tym, że na oko liczyłam i tak kalorie 😂 a wieczorami i tak się objadałam nie mając bata nad sobą 🙉

Szkoda mi moich marzeń/planów na to co będzie za średnio licząc ROK.

Wracam jak pokorne ciele 😉 Przyjmijcie mnie cierpliwie jak matka dziecko 😉

Buziaki

Wasza Jedzenioholiczka

22 września

Witajcie,

Jak minął Wam poniedziałek?

Mi aktywnie, sporo zrobiłam, ale tez miałam i chwile dla siebie 😉

Jedzonko trzymałam ładnie,

Siłownie odhaczyłam sympatycznie 😉

Nareszcie kładłam się spać bez poczucia winy, że zawaliłam, znowu nie dałam rady itp.

Powiem Wam, że to fajne uczucie 🙂

Ba nawet miałam kalorie na pyszniutka kolacyjkę 😃 którą widzicie:

*-* wrap

*-* łyżka sosu tatarskiego

*-* 2,5 łyzko sosu barbecue

*-* 150g kurczaka smazonego na łyżce oleju z solą, czosnkiem i ostra papryką

*-* garść mixu sałat

*-* 2 łyżki sera żółtego

Zapieczone w piekarniku

R E W E L K A ❤ Niebo w gębie ❤

Czasem wolę zjeść mniejszą objętościowo porcję ale PYSZNĄ 😃

Później na zabicie głodu wypiłam herbatę czerwoną Pu-erh i jakoś dotrwałam do rana 😉

Miłego wtorku

Buziaki 😘

Wasza JH

Obraz może zawierać: jedzenie

23 września

Witajcie,

Jak Wam idzie dbanie o swoja figurę kobietki? (Panowie też mogą się wypowiedzieć 😂)

Wczoraj poszło mi bardzo dobrze, co założyłam sobie to zrealizowałam.

Jedzonko cacy i smacznie 😃

Ćwiczonka były - co prawda poszłam z nimi na żywioł, ale rolowanie boli 😛 więc wybrałam trening siłowy, chociaż jak trener zobaczył jakim "ciężarem" macham zapytał czy dziś hantlami robię cardio? 😂 B - łapki lekko czuję więc to nie koniecznie cardio było 😅

Dziś mam zaplanowane tylko pół dnia czyli 8h w pracy 😂 co będzie później to czysta improwizacja 😉 A może posiedzę sobie z sentymentu w pracy, wczoraj szefowa powiedziała, że przedłuża mi umowę na czas nieokreślony 😃

A tak serio,

Ledwo zaczęłam 3 dzień a już mam pokusy 😛

Zapomniałam o śniadaniu do pracy i non stop chodziła mi po głowie muffinka czekoladowa wedla z żabki - ależ one są pyszne 😍Biłam się z myślami odkąd zaparkowałam pod pracą 😛 ostatecznie, gdy byłam na rozstaju dróg skręciłam w stronę biura a nie sklepu 😃 ❤ mała rzecz a cieszy 😉 miałam mieszankę orzechów 45g w torebce więc zjadłam ją z kawusią 😉 Dobre tłuszcze nie są złe przecież prawda?

Także pierwsza bitwa z samą sobą wygrana 💪

Trzymajcie się Moi Drodzy

Buziaki

Wasza JH

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, tekst „siłownia zaliczona pięknie trzymana dieta achhhh Co za kobieta PROUC @psychikajedzenioholika”

24 września

Witajcie,

Jak widać coś tam leci po woli, pewnie byłoby lepiej gdybym nie leżała jak zdechlak przez tydzień 😛

Ale człowiek to mądra istota, miejmy nadzieje, że na błędach swoich się nauczy 😉

***

Widzę, że sporo z Was/Nas ma problem z powrotem, zastanawia się czy nie odpuścić.

Ja już nawet "świat" poinformowałam, że odpuszczam 🙈

Najpierw poczułam ulgę, że zdjęłam z siebie obowiązek aktywności fizycznej, że nie muszę spinać zadka z dietą, nie muszę się pilnować na każdym kroku.

I co się stało?

Dość szybko zaczęły się pojawiać u mnie pewne problemy zdrowotne, o których zapominam jak jest dobrze, a dają o sobie znać jak tylko waga idzie do góry.

Za 2 dni poczułam pustkę, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, mimo wszystko chyba zaczęłam tęsknić za tym.

Ale mówię sobie: zrobiłam z siebie idiotkę, zrezygnowałam z siłowni - nie ma bata, nie wrócę 🙉 będę chodziła, ćwiczyła w domu itp. Jasne, a żeby ktoś chociaż raz widział jak w domu ćwiczę 😂 Musiałam się od-dumić, spuścić głowę i odezwać się czy mogę wrócić tam gdzie chcieli dla mnie dobrze. Wstyd jak cholera, ale cóż ... sama sobie biedy napytałam to trzeba i przez to przejść 🙈

Wiecie czego mi jeszcze było szkoda? Życia ❤

Mam/mamy wybór - albo:

1) ŻYĆ JAK CHCEMY( u mnie obcas, sukienka, aktywnie, energicznie, sprawnie, z energia i zapałem, uśmiechem na ustach i radością w duszy, z poczuciem własnej wartości)

2) albo ŻYĆ JAK MUSIMY (ubierać się w to w co wchodzimy, zadyszka, ociężałość, ospałość, jesienna deprecha, opychanie się i myślenie o sobie jak najgorzej).

Trzeba spiąć zadek przez rok - laski to "tylko" rok z naszych pozostałych 20-30-a może i 50 lat życia.

Chcemy 19-29-49 lat przeżyć tak jak sobie wymarzyłyśmy czy może nie warto "poświęcić" roku dla tych pozostałych wieeeeeelu lat życia (oby wielu 😉 )

Ja już dokonałam wyboru parę dni temu - a Ty co wybierasz?

Trzymam za Ciebie kciuki

Buziaki 😘

Twoja Jedzenioholiczka

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

25 września

Witajcie,

Wczorajszy trening był tak męczący, że wstałam rano a ja wciąż zmęczona 😂🙈 A dziś ostatni dzień podatków, termin wysłania VAT-ów itp. Jak rączki wprawić w ruch, w czasie gdy zmęczone?

Poniżej przepis na to pyszne danie 🥰

*-* makaron pełnoziarnisty ugotować

*-* brokuła ugotować

*-* indyka pokrojonego w kostkę usmażyć na kilku łyżkach oleju (u mnie kokosowy), podczas smażenia doprawić solą, pieprzem i ostrą papryką.

Podczas smażenia zrobi się sosik z przypraw, oleju i wody z indyka, dolałam pół szklanki wody i dodatkowo poddusiłam do miękkości na patelni.

Zdjęłam indyka, do sosu dolałam śmietanę 12stkę. Wymieszałam, podgrzałam i wszystko później zmieszałam.

Może nie wygląda ale w smaku świetne 😃

P.S. wiecie, że nie lubię gotować prawda? 😂🙈

Gotuję smacznie tylko nie lubię.

Ale inaczej się nie da 😛

Więc czasem wrzucę cos co upichcę 😉

znikam Kochani w papierki

Buziaki 😘

Wasza JH

Obraz może zawierać: jedzenie

28 września

3 miesiące temu przygarnęła mnie moja ludzka rodzina 🥰

Mam swoje miejscówki do spania 💤 abym poszedł spać wystarczy zgasić światła😴

Uwielbiam się kąpać 💦

Tęsknię gdy wychodzą ale gdy już wracają ze szkoły i pracy cieszę się jak szalony na ich widok🤪😜🤗😁

Nauczyli mnie "podaj łapę" 😁 ale skubańce nie zawsze dadzą smakołyka 🤔

Mam swoje trasy spacerowe i ogródek do biegania 🐕

Fajnie że mnie przygarnęły takie kochające CZŁOWIEKI 💞

tak sobie u Nich rosnę ;)




tło w moim profilu

Obraz może zawierać: tekst „wie Człowiek nie jak jest silny dopóki bycie silnym nie jest jedyną opcją.

1 październik

Witajcie,

Ostatnio troszkę mnie tu nie było ale mam jakieś nasilenie problemów. Niektóre błahe a niektóre mocno poważne. Jak to w życiu 😉

Tygodniowy wynik widzicie.

Wg trenera to ładny wynik i najważniejsze są centymetry. Stres powoduje wzrost kortyzolu a to równa się zatrzymaniu wody w organizmie co odbija się na wadze

Wg mnie? No niby się z Nim zgadzam w teorii 😉 Ale wiecie jak to jest w duszy?

Pomimo ciężkiego czasu, człowiek chciałby też czegoś pozytywnego w tych ciężkich momentach doświadczyć.

PRZYTULI KTOŚ? 🥺🥺🥺

A my Istoty ludzkie jesteśmy przewrotne i patrzymy bardziej na wagę 🙂 i to tam chcemy widzieć spadki 😉

UZNAM, ŻE:

Mięśnie mi urosły 😂 zawsze jakiś pozytyw 😉

Pozatym jestem zadowolona z siebie:

❤️Nie było zajadania stresu, rzucania się na niezdrowe jedzenie.

Jeszcze tak całkiem niedawno problemy bym odreagowywała jedzeniem.

Mam tak, że pierdółkowe problemy zajadam, a te mocniejsze to niedojadam nawet i niestety druga opcja jest grana.

❤️Na siłownię chodziłam i ćwiczyłam sumiennie - niczego nie odpuszczając.

❤️ W sumie to i spadek centymetrów też cieszy 😉

A jak Wam minął tydzień?

Jak Wasze wyniki tygodniowe?

Buziaki 😘

Wasza Jedzenioholiczka


I na koniec ja ;)

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary i zbliżenie

Za tydzień w piatek fryzjer i nie wiem czy zostawic blond czy przyciemnić się???


Brak opisu.

Jesli chcecie byc na bieżąco to zapraszam na stronkę ;)

https://www.facebook.com/psychikajedzenioholika

Kochane - te które wiedzą jakie prywatne miałam problemy - niestety wrócił, a wyczerpuje mnie on totalnie. Jednak mimo to staram się nie poddawać, zycie toczy się dalej, ale ten cholerny niepokój siedzi we mnie głęboko - na zewnątrz jak widać, nie widac tego.

Buziaki

Wasza Freemilka

9 września 2020 , Komentarze (22)

Witajcie,

W związku z tym, że w tym roku ćwiczę z trenerem w środy, również też dzień został okrzyknięty dniem raportowania

Wolałam piątki zdecydowanie.

Wczoraj niestety tez mnie napadło wieczorne jedzenie i to jakie: kebab i delicje (dziewczyna)

Więc ogólnie 2 dni pod rząd jem 2700 kalorii, mam nadzieje, że uda mi się to przerwać.

Cieszy mnie że zeszłam poniżej 120kg.

Pomimo tego że i tak mam spadek to:

1) gdyby nie te jedzenie byłoby zrealizowała zadanie od trenera, a tak to .... pierdziawka ... nie ma

2) boję się, że zacznę zawalać cały czas.

No cóż trzeba jakoś się ogarnąć :/

Poniżej pomiary i zdjęcie gdzie widać moje największe bolączki: grube uda i zadek.

Wzrost 174cm

Rozkład ćwiczeń powinien wyglądac tak:

*-* poniedziałek - Trening A

*-* wtorek - rolowanie

*-* środa - trening z trenerem

*-* czwartek - rozciąganie filmik z youtube 53 minuty

*-*piątek - trening B

mam tez pilnowac codziennie 6tys kroków - jedynie wczoraj miałam 3tyś, a w weekend to i po 12tyś

W tym tygodniu miałam zaliczoną: środe, czwartek i piątek ;)

Miłego dnia życzę.

Buziaki :*

8 września 2020 , Komentarze (9)

Witajcie,

Dziękuję za Wasze komentarze pod wczorajszym postem i z góry przepraszam za nieodpisanie ale wczoraj miałam ogólnie ciężki dzień.

Senna byłam niesamowicie.

Musiałam kilka spraw ogarnąć w domu i w sumie jak wstałam o 5:45 to dopiero o 20stej usiadłam na "w miarę" spokojnie na kanapie bo przecież pies uaktywnia się jak tylko siadam ;)

Zrobiłam zakupy, pogotowałam, ogarnęłam i już niestety nie miałam siły iść na siłownię - trudno, odpuściłam.

Chodziłam tak podminowana że szok, głodna jakaś byłam strasznie i niestety nadprogramowo zjadłam kilka kromek chleba z mlekiem i miodem.

Niestety stało się - na szczęście pomimo tego mam spadek 0,1kg od wczoraj ;)

Buziaki

FreeMilka

7 września 2020 , Komentarze (10)

Witajcie,

Gdzie byłam w weekend jak mnie nie było???

Otóż u Przyjaciółki na urodzinach:D

Balowałyśmy cały weekend ;)

Krótka fotorelacja ;)

Zaskoczone? :p Nie tak sobie wyobrażałyście urodzinowy balet??? ;)

Żebyśmy nie były święte ;) to wpadło też jedno ciasteczko oreo i 2 kawałki czekolady (smiech)

Przyjaciółkowe ploty non stop ;) Spacery, spacerki, zdrowe jedzonka bo obie staramy się "cofnąć w czasie" :?

Mamy nadzieje, że razem pójdzie łatwiej ;)

Wróciłam do domku w niedziele pod wieczór i co sie okazało, że psinka nasza, Nasz kochany Gustaw tak tęsknił, że od rana prawie nic nie jadł tylko chodził markotny.

Wzięliśmy go z mężem na ponad godzinny spacer, wyhasał się i wszystko gra.

A jak Wam minął weekend?

Wycisnęłyście ile się z Niego dało, a może odpoczęłyście na maksa?

Buziaki

Wasza FreeMilka

3 września 2020 , Komentarze (32)

Witajcie,

Warszawę przywitał piękny słoneczny poranek, aż musiałam to uwiecznić ;)

Uwielbiam zapach jesieni w powietrzu i niesamowicie przejrzyste powietrze, wyraźne kolory

.

Mój plan aktywności fizycznej będzie urozmaicony w ciągu tygodnia 😉

Poniedziałek - trening B

Wtorek - rolowanie i wygibasy

W środę trening personalny

Czwartek - rozciąganie - znalazłam filmik 53 minuty 😱 w życiu bym nie powiedziała, że rozciąganie może tak zmęczyć 😅, że można się tak napocić 🧐, że można się czuć jak po dobrym treningu 🙈


Piątek - trening B

Sobota/Niedziela - na pewno 6tyś kroków a czy coś więcej to niewiem ;)

.

Dziś pójście na siłownię poszło gładko 😁

Nie szukałam wymówek

Nie zastanawiałam się czy chce mi się czy nie,

Poszłąm, zrobiłam swoje, wróciłam i zjadłam pyszny obiadek made by mąż ❤

Na szczęście zostało na jutro więc obiad do pracy mam z głowy 😉

Wczoraj przygotowałam 2 porcje placków bananowych, nickt nie zjadł 😁 chyba nawet nie zauważyli że są w lodówce 🙈 więc drugi posiłek mam również z głowy 😉

.

3 dzień bez słodkiego 😂 czyste szaleństwo 🙈

.

A Wam poszło coś dziś gładko?

Czujecie, że jesteście dumni z dobrze poprowadzonego dnia czy jednak jest co poprawiać?

.

Buziaki 😘

FreeMilka



2 września 2020 , Komentarze (26)

Witajcie,

Tym razem wieczorem, ale chcę wyjść na prostą i zostać chyba przy dodawaniu wpisów wieczorem ;)

W szkole u Nas zasady takie jakie nauczyciel stosuje: na jednej z lekcji chodzą do tablicy ale PAni każdemu dziecku dezynfekuje ręce, a inna kazała dobrać się w gupki 4 osobowe i współpracować, lekcje w jednej sali bez wychodzenia na korytarz, salę zmienili tylko na język niemiecki (multimedialna) i na w-f.

Znacie to, że kobieta zmienną jest???

Otóż cała ja (smiech)

Dogadaliśmy z trenerem zasady współpracy. Wynegocjowałam prawie co chciałam, dałam też trochę od siebie i działamy. 

Podoba mi się to, że nasze pewne potyczki omówiliśmy i potrafiliśmy dziś ćwiczyć normalnie. Bez wspominania, ponownego poruszania tematu, założony cel wypełniłam a On podszedł do dzisiejszego treningu również bez żadnych żali, pretensji itp. Atmosfera nie siadła a to jest najlepszym wyznacznikiem że wszystko gra.

Trening dziś był wyczerpujący, nie pamiętam aby tak mocno pot się ze mnie lał. 

Fajne ćwiczenia dostosowany odpowiednio ciężar, ale mam ból kolan i jednego łokcia więc nie obeszło się bez zmian ćwiczeń i poszukiwania takich, które mogę robić

Jedzenia w pracy się trzymałam zaplanowanego.

Na jutro pogotowałam, więc wiem co jem i nie będzie chodzenia i myślenia non stop co by zjeść.

Dwa dni nie jadłam słodyczy - dla mnie to dużo i oby tak zostało bo zostało mi rzucone mocne wyzwanie na przyszłą środę do realizacji - i aby osiągnąć zamierzony cel, nie mam w tygodniu miejsca na potknięcia (strach) z jednej strony przerażające a z drugiej fajnie, cieszy mnie to, takie trochę wyzwanie do którego muszę się przyłożyć.

Oby poszło po Naszej myśli ;)

Pozdrawiam fotką przedtreningową ;)

Po wolelibyście nie widzieć: czerwona: włosy nawet spocone ;)

A - dziś dostałam komplement od dziewczyny z siłowni: powiedziała że w tej fryzurze mi najlepiej - milutkie :D

A ja jeszcze nie wiem czy zostawiam tą, zapuszczam czy ścinam na Korzuchowską ;) więc chwilowo zostawiam jakie są

Buziaki

Wasza FreeMilka

2 września 2020 , Komentarze (30)

Witajcie,

Relacja z wczoraj ;)

Córka miała rozpoczęcie roku, dochodzą w 7mej klasie u nas 3 przedmioty: fizyka, chemia i niemiecki. Języka kompletnie nie znam ani ja ani mąż - tu będzie musiała sama sobie jakoś radzić.

Komputera zostałam pozbawiona jednak po 12stej, szefowa pozwoliła iść do domu bo chciałam jeszcze z córką ostatnie zakupy szkolne ogarnąć.

Jedzonko trzymałam :D

Jeszcze z czasu gdy miałam trenera zadanie na początek września miałam takie aby nie przytyć, dziś raniutko okazało się, że w porównaniu do poprzedniego tygodnia mam spadek 0,9kg :D

Zadanie wykonane - można spać spokojnie :D


Ależ jestem zadowolona ale zapewne to wszystko dzięki temu, że ruszyłam też z aktywnością.

Wczoraj nie miałam totalnie ochoty ale Przyjaciółce ostatecznie udało się mnie namówić abym poszła na siłownię.

To był 1 z 2 argumentów, drugi to komentarze od Was <3 Czułam że nie moge zawieść Was, że muszę podziękować Wam za taki miły odzew "dobrym przykładem". Jeszcze po drodze gdzieś mi tam się świtało, że mam swoje cele, że chciałabym sie zawziąć i osiągnąć w końcu to co chcę.

Poszłam więc po 1,5 godziny ociągania się na siłownię z nastawieniem że będzie totalna lipa, a tu zostałam mile zaskoczona, najpierw słuchawki w uszy i do przodu,pojawił się inny trener podpowiedział parę ćwiczeń, porozmawialiśmy sobie na stopie koleżeńskiej bo znamy się od roku i dziś raniutko waga się odwdzięczyła (uff)

Więc na ten moment wynosi 120,6kg - ważenie kolejne w piątek, a później co tydzień będę wrzucała raporty piątkowe.

Kilka osób z Was zna moje perypetie z trenerem ;) Chyba rozegram to ostatecznie któregoś dnia: albo będzie forma treningów jaka mi odpowiada albo pójdę do innego. Jednak na razie dokąd nie podejmę decyzji będę coś kombinowała sama.

Zobaczymy jak to wszystko się potoczy.

A bo bym zapomniała:

Na dziś mam jedzenie sklepowe, ale zdrowe, bo przez te durne zastanawianie się czy chce mi się iść na siłownię straciłam 1,5h, wróciłam późno z siłowni i nie miałam sił na gotowanie bo parę spraw w domu musiałam jeszcze ogarnąć.

NAUCZKA:

FreeMilka wraca do domku po pracy

FreeMilka dopakowuje torbę

FreeMilka wychodzi na siłownię

FreeMilka wraca i gotuje :p

Skoro to i tak nieuniknione to naprawdę szkoda czasu.

Wrzucam Wam siebie z wczoraj i wracam do pracy ;)

Buziaki

Wasza FreeMilka

1 września 2020 , Komentarze (59)

Witajcie,

Jak tam Wasze samopoczucie w Nowym Roku? :D

U mnie spoczko i oby tak zostało ;)

Wczoraj miałam dzień inaugurujący "Nowy Rok" aktywnością - godzina bieżni - tak wyszło <3 Był Trener Robert (TR) - porozmawialiśmy parę minut, później jak wychodziłam Trener Bartek. (TB) zagadał - mojego byłego Trenera F nie widziałam.

Nowy Rok zaczynam z wagą 121,5 kg

Mój cel to 77kg

44 kg do zrzucenia O_O o matulu - ale mam nadzieję, że się zawezme i pójdzie ten tłuszcz z potem w ręcznik ;)

nie mogłam się zdecydować, które wrzucić więc nie doszukujcie sie porównania ;)

To będzie dziwny rok bo zamierzam sama ćwiczyć - być sobie sama trenerem - ciekawe jak będziemy się dogadywać? ;)

Ogólny zarys planu mam - nie mam go jeszcze w zeszyciku ;)

Niestety praca do 17stej ma sporo minusów - jak wróciłam zebrałam się na siłownię, w domu byłam 19:15, najpierw mizianie psa bo ruszyć mi się nie dał tak się cieszył z mojego powrotu ;) później kąpiel, mizianie psa bo uwielbia obwąchiwać wszystkich po kąpieli (smiech) kolacja, chwila rozmów z mężem i córką i nie wiadomo kiedy była 20:45.

Tak bardzo nie chciało mi się gotować na dziś, zmęczona byłam, śpiąca - jednak przygotowałam jedzonko, zerkam na zegarek a tu już 21:30, wzięłam do reki zeszyt, kalendarz i odłożyłam ziewając raz za razem.

Nie miałam gdzie zaparkować koło sklepu to stanęło na tym, że zamiast mieć kaszę gryczaną z karkówka w sosie i korniszonym mam kasze gryczana z ogórkiem korniszonym i papryką ;) Ale nie odpuszczę karkówce, chce ją jutro zjeść (smiech):D

Dziś wrzesień - miałam pracowac od 8 do 16stej ale jednak wyjde dopiero o 17stej. Informatyk zabiera mi komputer i odda chyba dopiero w czwartek rano ...

Córka sama idzie na rozpoczęcie roku - 7 klasa.

Jak ten czas szybko leci ....

Buziaki

Wasza FreeMilka

27 sierpnia 2020 , Komentarze (29)

Witajcie,

Dziekuję za odpowiedzi pod moim wpisem.

Okazało się, że mam 2 opcje:

albo praca w godzinach 8-16 albo 7-15 a w 2 dni kiedy koleżanka nie zostawałaby do 17stej to ja bym musiała zostawać, czyli czesto gęsto bym sie dowiadywała o tym przychodząc na 7ma do pracy, że mam siedzieć do 17stej - 2godziny w plecy. Lipa.

Wybrałam opcję 8-16sta i np jak dziś:

5:40 przybiegł gustaw, stanął obok łózka z mojej strony (ja spałam oczywiście :D) i nagle słyszę skiełczenie.

A to oznacza tylko jedno: wypuść mnie na siku i kupkę do ogródka kobieto.

Powiem Wam, że z tym mieszkaniem na parterze z własnym ogródkiem to mamy teraz idealnie. Psine wypuszczam, pilnuję i wracamy. On na kocyk a ja do łóżeczka ;) Po 6stej córka wychodzi z Nim na spacer więc korzystanie z ogródka jest tylko na siusiu i kupkę. Zabawne jest to, że na spacerze nie zrobi kupki ani siku (smiech) Jesli chce na te swoje potrzeby to siada obok drzwi balkonowych i lekko popiskuje to znak, że trzeba piesa wypuścić bo będzie awaria :PPCzasem czeka cierpliwie do naszego budzika o 6stej, ale jak już Go pili to budzi mnie wczesniej.

MNIE - zagorzałą przeciwniczkę posiadania psa w domu, nie lubiącej głaskania, lizania, skakania na mnie.

A teraz?

Ten Nasz Łobuziak dodaje charakteru naszemu domowi :D

Najwięcej sie z nim bawię, miziam, głaszczę itp :PP

Skakanie - juz sie przyzwyczaiłam ;)

Lizanie po buzi - nie pozwalam, chyba że mnie dorwie z nienacka (smiech)

Jakie to zycie jest przewrotne (cwaniak)

Miałam bardzo długo awersje do zwierzaków a głównie do psów po tym jak miałam 6 lat i bardzo duży pies wyrwał mi całą paszczę mięśni w udzie. Do tej pory mam blizny

To jeden z naszych zwyczai związanych z nowym członkiem rodziny ;)

Resztę zostawię na inne dni

Coś mi się wydaje, że Gustaw tak spędzi dzisiejszy mokry dzień ;)

A teraz wyjaśnię Wam tytuł wpisu:

1 i ostatni: pierwszy trening w sierpniu i ostatni zgodnie z moja umową z trenerem na innych zasadach.

W okresie wakacyjnym mieliśmy umowę, że jedyna opcja abym przychodziła na treningi to pod warunkiem, że ćwiczymy lżej, nie pyta mnie z kalorii, wagi, nie każe liczyć nic.

Czy głupie? Z początku uważałam, że tak, ale później uznałam, że nie do końca głupie - ruch zawsze jakiś był i pomimo mysli aby to rzucić jakos sie tam trzymałam. Ogólnie po treningu lepiej się czuję jednak przez te 2 miesiące i zawirowaniami w nowej pracu, urlopem, siedzeniem przed urlopem i po urlopie po kilka godzin więcej dziennie, nawet ten trening raz na jakis czas mnie rozruszywał - nie wiem jak to napisać :?

I teraz dodaję Uwagę

UWAGA

Wiem, że daje wpis publiczny i każdy może skomentować, ale jednocześnie PROSZĘ, jeśli masz krytykować moje/nasze poczynania z trenerem, daruj sobie, nie trac energii na hejterski komenatarz, idx poczytaj sobie gdzie indziej.

Mamy swój styl z trenerem, odpowiada nam bardzo, mamy swoje charakterki i dlatego tak się lubimy i na wesoło współpracujemy.

Nie mam zamiaru się denerwować czyimiś głupimi komentarzami, zwłaszcza że nie znasz Nas człowieku, nie znasz sytuacji itp.

No dobra to zaczynamy ;)

Witam ludzi z poczuciem humoru, nieczepialskich i nowych osób, chcących poczytac czyjeś bazgrołki <3

W okresie wakacyjnym wszyscy znajomi na siłowni: dziewczyny z recepcji, trenerzy byli w sumie przyzwyczajeni, że na siłownię przechodziłam z Gustawem aby Go wymiziali :D cieszył się jak wariat i ludzie też (smiech) więc wszyscy byli zaskoczeni jak przyszłam z torba i wyjęłam kartę do wymiany za kluczyk do szafki ;)

Juz na samym początku spotkałam trenera B, który nie znał jeszcze Gustawa, ale My się lubimy bardzo - jestesmy takie siłowniowe psiapsi (smiech) (jak to sam określił). Gdy zobaczył jak psina skacze i cieszy się na widok dziewczyny z recepcji zażartował, że widać że energie ma po mnie i upodabnia sie do właścicielki(smiech) rozbawiło mnie to ale cóż lepiej, że mnie tak postrzega niż jak ja siebie: kanapowiec ;)

Żartował, że chcę zrobić z niego celebrytę, to powiedziałam, że musi sie upodabniać do właścicielki  (smiech)

Podbiegł do Niego Gustaw, zaczął Go lizać, a B: o a właścicielka tego nie robi (smiech)

Wiesz - mówię - musimy się jednak czymś trochę różnić ;)

Córka z Gustawem wrócili do domku, ja sie przebrałam, rozciągnęłam i zaczęlismy trening z F. Gdy już poopowiadaliśmy sobie jak było na naszych urlopach (mielismy prawie w tym samym czasie i 80% dni sie pokrywała), gdy omówilismy wspólnych znajomych, moją nowa pracę, nadszedł moment na sprawy ważniejsze ;) F stwierdził, ze specjalnie odwlekał jak najdłużej temat, którego nie lubię: kiedy bierzesz się za siebie, kiedy zaczynasz liczyć kalorie, kiedy będe dostawał raporty, ile schudniesz do wrzesnia a ile do Świąt, a może jednak tym razem schudniesz a nie będziesz się bujać z tym w nieskończoność :PP

Słowo się rzekło i stanęło na tym, że:

* mam pić wodę - ciągle zapominam

* maks. luz mam do 31 sierpnia

* do treningu 2 września mam nie przytyć

* waga moja to 121,5kg - pierwszy trening w pierwszych dniach października waga ma pokazać 116kg, a przed Bożym Narodzeniem 106kg

* minimum 5000 kroków dziennie, 7000 bardzo mile widziane - robię 2300 (dziewczyna)

* ustalilismy, że na razie mój limit kalorii to 2200 i mówi tak: weź choć tak na oko licz je w tym tygodniu nawet do 2800 kalorii - zrobiłam wielkie oczy, na co On: to i tak będzie mniej niż normalnie zjadasz prawda? :PP - no pewnie miał rację ;)

Tak sie wczoraj naćwiczyłam, że dawno juz tak zmęczona byłam, jutro będa zakwasy  -już dzis to czuję :P

Zdradzę Wam, że będe sie starała mimo wszystko już w tym tygodniu przypilnować ;)

Pierwszy sukces dzis zaliczyłam: nic słodkiego nie mam do pracy.

W planach, wypić butelkę 1,5l wody i zrobić zakupy na zdrowe posiłki i nawet je pogotować ;):D

Buziaki,

Trzymajcie się, a ja już standardowo wsiąkam w fakturki - muszę przygotować dokumenty do likwidacji sp. z o.o. i jeszcze parę spraw poogarniać.

FreeMilka



© Bebio 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.