Ale zaskakująco ciepły.
Kajakowanie się odbyło, po 24 km rowerowych i kwadransie pływania w jeziorze (moja codzienna poranna rutyna) ale nie było to leniwe machanie wiosłem, ze stopami na deku, żeby pokazać paznokcie w kolorze nakrapianego żuka gnojarka (no i wreszcie trochę nogi opalić).
To walka była, przez cztery jeziora, z boczną falą i szkwałami. Na rzeczce pomiędzy - relaks, odpoczynek i zachwycanie się ptakami. Było ogromne stado kormoranów, białych czapli ponad 10 chyba i dwa rybołowy. Innych ludzi nie było wcale.
Dzisiaj przeprowadzka trochę na południe. Mamy duży czteroosobowy domek, z werandą i widokiem na jezioro.
Dzień pełen zdarzeń: ja rano na karmienie żubrów (źle sprawdziłam, zamknięte było) - 26 km przez Puszczę Borecką. Już na nowym miejscu - wspólna rowerową wycieczka - 26 km, kąpiel w rozbujanym jeziorze, tuż przed burzą. I oglądanie sunącej na nas ulewy, a po niej tęczy, z naszego nowego tarasu.
Wieczorami czytam Butcher - Joyce Carol Oates - podoba mi się bardzo.
red_velvet
25 czerwca 2025, 00:13Musi być super tak popływać po jeziorze 😍
beatawalentynka
24 czerwca 2025, 13:06Taki odpoczynek w otoczeniu przyrody, bez ludzi najlepszy !
sachel
24 czerwca 2025, 07:27Cudownego odpoczynku :)
zlotonaniebie
24 czerwca 2025, 05:53Nieustająco ładnej pogody Wam życzę, bo to podstawa. Resztę, jak widać, doskonale potraficie sobie zorganizować:)
kasiaa.kasiaa
24 czerwca 2025, 04:52Super klimaty 🥰