Widoczne z sypialni i werandy i z okolicznych wzgórz podczas wycieczek. Dzisiaj wreszcie, pogoda na tyle ładna będzie, że zobaczymy je z kajaka.
Burze i ulewy jakoś dobrze w program dnia nam się wpisują 😃. Np wczoraj, troszkę ponad dwie godziny pedałowałam po okolicy (S. smacznie spał sobie w tym czasie, ale mamy aplikacje lokalizujące, więc gdyby coś, wiadomo gdzie jestem), wróciłam, popływałam w jeziorze, weszłam do domku i wtedy dopiero urwanie chmury!! Ponad dwie godziny chyba!!
Audiobook na te wycieczki: I'm Glad My Mam Died, wciągnął mnie całkowicie. Zachwycił to może nie najlepsze określenie, ale poruszył moje różne miejsca odczuwania.
Teraz czas na Babysiter J. C. Oates. Potem znowu coś tej autorki. Całkiem niedawno ja odkryłam i jest to zachwyt absolutny, który przyszedł po pewnym czasie dopiero. Powolna, pełna napięcia i pełna drążenia w uczuciach i zdarzeniach, które niełatwo jest opisać.
A dookoła wzgórza (wciąż zaskakujące mnie wielkością), jeziora wszędzie. Klimatyczne Stare Juchy z parkiem owadów i pruską zabudową.
Żadnego miejsca z lokalnymi, tłustymi, wielkimi kartaczami czy pierogami z soczewicą. Sękacze, bo podobno też lokalność, tylko w sklepach spożywczych, obok jakiś ciastek na wagę, za plastikową przegrodą - niezbyt zachęcająco wyglądają.
Wiedzieliśmy oczywiście i liofilizowane obiady mamy ze sobą. Warzywa, owoce, serki i banany. Dużo, dużo bananów, zapasy odświeżane w okolicznych sklepach.
Przepedałowane już prawie 400 km.
Dobrze mi tutaj 😁
zlotonaniebie
26 czerwca 2025, 14:06Dobrze, ze pogoda Wam sprzyja. Deszcz jest fajny i urokliwy, ale tylko czasem I niekoniecznie na wakacjach. Widzę, że humor dopisuje, i niech tak zostanie.
beaataa
26 czerwca 2025, 19:38Deszcz w nocy jest fajny, jak się w ciepłym domu siedzi.
barbra1976
26 czerwca 2025, 13:21Sam tytuł porusza. Ja miałam szczęście i dalej mam mieć za matkę zrównoważoną i mądrą osobę.
beaataa
26 czerwca 2025, 19:36Ja z moją takie trochę niedopasowane byłyśmy. Nie bardzo szła nam rozmowa.
piekna.i.mloda
26 czerwca 2025, 13:19Bardzo by mi się takie wakacje podobały - może bez tego wstawania rannego na rower ;) ja chyba też przepadałam z tym kajakiem :)) miłego dalszego urlopu dla was :)))
beaataa
26 czerwca 2025, 19:32Bardzo dziękuję 😊, Kajak jest super.
Milly40
26 czerwca 2025, 11:04Zaczełam sluchać probki, tyle że po polsku. Zobaczymy ;-)
beaataa
26 czerwca 2025, 12:22Ciekawe co powiesz. Ze mną bardzo rezonowało, chociaż miałam zupełnie inne dzieciństwo.
Milly40
26 czerwca 2025, 12:50Jesteśmy chyba dwoma wyjątkami na vitalii pod kątem dzieciństwa... ;-)
beaataa
27 czerwca 2025, 08:37Ja swojego nie wspominam dobrze. Miałam stabilny finansowo dom, byłam bardzo zadbana tzn dopilnowana z lekcjami, miałam pozaplatane warkocze z kokardami na końcach. Ładne ubrania i codziennie domowe obiady. I Babie, która rządzila w domu (dzieci i ryby głosu nie mają, nerwów też). Tatę, który zginął w wypadku samochodowym jak miałam 7 lat. Niekompatybilną ze mną emocjonalnie mamę. Bylam porównywana na niekorzyść z innymi, nieśmiała, wycofana. Czułam się gruba, a byłam duża. Karana i nagradzania słodyczami. Nawet jak spotkało mnie coś złego, to czułam się winna.
Milly40
27 czerwca 2025, 09:18aha...to zostałam jedna :)